Zdalne nauczanie to fikcja. Rodziców i dzieci zmuszono po raz kolejny do przesiadywania godzinami przed ekranem komputera. Podobnie, jak podczas pierwszego lockdownu znowu narasta napięcie na linii nauczyciele – rodzice. – Brak zdalnych lekcji, tylko wiecznie wysyłane przez nauczycieli zadania do rozwiązania, taka jest rzeczywistość w raciborskiej budowlance – mówi oburzony rodzic. – Nie tak to powinno wyglądać. Ten cyrk trzeba zatrzymać – dodaje.
W innych szkołach zdalne nauczanie przebiega zupełnie inaczej.
– Żeby przenieść szkołę do świata cyfrowego, trzeba być na to przygotowanym, tak jak szkoła w Pietrowicach Wielkich – sugeruje nasz słuchacz.
O wyjaśnienie całej tej sytuacji poprosiliśmy dyrektora CKZiU nr 1 w Raciborzu. Sytuacja jest taka, jak w całym kraju. Pracujemy nad doposażeniem ludzi w sprzęt. – Nauczyciele i uczniowie mają do dyspozycji wiele platform – mówi dyrektor Centrum Jacek Kąsek.
– Nauczamy hybrydowo, więc z tymi grupami, które robią zadania samodzielnie i odbierają wiadomości teraz w domu spotykamy się za tydzień – dodaje dyrektor.
Do CKZiU nr 1 w Raciborzu uczęszcza 940 uczniów.
Brak komentarzy