“Kaprysy”: piąty krążek sanah

Sanah powraca z piątym studyjnym albumem – ten inspirowany jest “Kaprysami” włoskiego wirtuoza Paganiniego, czego odzwierciedleniem jest już sam tytuł wydawnictwa. Niech nie zwiedzie Was jednak powaga i liryczność kompozycji mistrza, bo, jak na sanah przystało, poza wzruszającymi utworami, na albumie znajdziecie też piosenki, które zaskoczą najbardziej oddanych fanów artystki. A tych zaskoczyć jest niełatwo.

Po “Poezyjowej” płycie przyszedł czas na powrót sanahowych tekstów. Językowe smaczki, za które artystkę pokochały miliony, ewoluują z każdym kolejnym wydawnictwem, wchodząc na stałe do stylu użytkowego. Najnowszy album “Kaprysy” zabiera nas w podróż po zakątkach muzyki wszelakiej – popowe brzmienie przełamane jest klasyką, a elementy r&b przeplatają się z tymi pochodzącymi z gatunków folk, techno czy dance.

Poza znanymi już utworami, “hip hip hura!” i “Śrubka”, na albumie znajdziemy m.in. numer “Fafarafa”, w którym sanah… jodłuje; wpleciony w “Pańskie łzy to woda” fragment tekstu kultowej piosenki sprzed lat w wykonaniu Vito Bambino; tajemniczy głos w “O miłości” czy utwór “Do kiedy jestem” inspirowany twórczością Agnieszki Osieckiej, którą sanah wyjątkowo sobie ukochała.

Niezależnie od momentu, od którego towarzyszycie artystce w jej muzycznej podróży, w “Kaprysach” odkryjecie cząstkę każdej z jej dotychczasowych er, wzbogaconej o dojrzałość i zachwycający artystyczny rozwój, którego jesteśmy świadkami.