Sprawa Grażyny Juszczyk była głośna na całą Polskę. Nauczycielka z Krapkowic stała się symbolem walki o świeckie państwo. Matematyczka kilka lat wstecz zdjęła krzyż ze ściany w pokoju nauczycielskim. Od tego czasu rozpętała się burza. Pani Grażyna na własnej skórze odczuła co to znaczy ostracyzm środowiska i małej społeczności lokalnej.
Sąd I i II instancji przyznał rację matematyczce i uznał, że była ona dyskryminowana ze względu na swoją bezwyznaniowość.
– Cieszę się, że sąd nie ugiął się pod presją prokuratury, która w ostatnim etapie przyłączyła się do sprawy […]. Tej sprawie nadano charakter polityczny, nikt nie chciał się narażać fanatykom religijnym, tak otwarcie to powiem. Choć winną za całe to zajście jest moja poprzednia dyrektorka, to jednak może nawet większą winę ponosi całe nasze państwo, które wytworzyło taki system, gdzie takie zachowania fanatyczne zaczęły być modne […]. Fanatyzm religijny w Polsce jest teraz czymś zupełnie normalnym – powiedziała naszej reporterce Grażyna Juszczyk.
Sądową batalię o poglądy poprzedziły spięcia personalne. Pani Grażyna musiała się zmierzyć z oceną środowiska, nie oceną merytoryczną pracy, ale oceną poglądów. Najbardziej dotkliwe w opinii krapkowiczanki były bezpodstawne sądy, oparte na stereotypach i to od osób, które doskonale ją znały, które ceniły za dotychczasową pracę pedagoga. Przed tą sprawą pani Grażyna była świeżo po ocenie swojej pracy pedagoga, gdzie oceniono ją wzorowo.
– Moi współpracownicy napisali na mnie skargę zbiorową, którą podpisało 40 osób. Mało kto byłby obojętny na to – dodaje pani Grażyna.
Także do lokalnej prasy trafiło zbiorowe oświadczenie nauczycieli szkoły. W ocenie Grażyny Juszczyk było to wycelowane w obniżenie jej autorytetu. Sprawa była o tyle trudna, że wszystko działo się w niewielkiej społeczności lokalnej. Tam gdzie matematyczka uczy w szkole, tam także mieszka…
– Na ulicy zaczepiały mnie starsze panie, które pamiętają mnie jeszcze, gdy byłam dzieckiem. Starsze panie pozwalały sobie na ulicy na zaczepianie mnie i upominanie po tym artykule. Było mi niezwykle niezręcznie – opowiada matematyczka.
Pani Grażyna przez te kilka lat batalii o poglądy oparcie znalazła głównie w rodzinie. 5 koleżanek z pracy także trzymała stronę szykanowanej nauczycielki.
Od strony prawnej nauczycielkę z Krapkowic wspierało Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego, Fundacja Wolność od Religii. W sprawę włączył się także Rzecznik Praw Obywatelskich i Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Niedawno sąd II instancji we Wrocławiu odrzucił apelację. Sąd orzekł, że nauczycielce należy się wypłata 5 tys. złotych odszkodowania i przeprosiny w lokalnych mediach.
Brak komentarzy