Temat migracji w ostatnich tygodniach rozpala emocje i wypełnia debatę publiczną. Pojawiają się pytania o to, czy straż graniczna podoła napływowi imigrantów.
– Posadowienie Śląsko-Małopolskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu, obroniło się samo – ocenia z perspektywy czasu poseł Henryk Siedlaczek. Nic nie wskazuje na to, by zadanie kontroli napływu uchodźców, miało przerosnąć możliwości tutejszych pograniczników.
W opinii posła Henryka Siedlaczka, pozostawienie komendy straży granicznej w Raciborzu obroniło się ze względu na przygotowanie: funkcjonariuszy i odpowiednią, zracjonalizowaną infrastrukturę. Walka o pozostawienie koemndy tutaj nie była łatwa. Zadecydowały cele strategiczne, takie jak bliskość granicy, przecięcie się dużych szlaków komunikacyjnych.
W argumentacjach, które pojawiały się przed reorganizacją, odnaleźć można było motywację w postaci niskich kosztów rocznego utrzymania. Do tej puli argumentów dorzucić można wykonany remont siedzib placówek. Co przekłada się na brak konieczności ponoszenia nakładów inwestycyjnych w najbliższych latach.
Poseł w rozmowie z nami przestrzega przed pokusami zmian w obecnej organizacji straży granicznej. – Sprawa wewnętrznej granicy Schengen jest przedyskutowana do bólu – dodaje parlamentarzysta.
Brak komentarzy