W ostatnim czasie Racibórz staje w obliczu poważnych problemów związanych z funkcjonowaniem dużych firm prywatnych, które od lat były istotnymi pracodawcami w regionie. Mowa tu o takich przedsiębiorstwach jak Rafako, Henkel czy Eko-Okna. Podczas rozmowy na antenie radia Vanessa prezydent miasta nie ukrywał zaniepokojenia obecną sytuacją.
— „Trudno mieć inne zdanie niż tylko być zaniepokojonym tym faktem” — powiedział prezydent, odnosząc się do problemów dotykających lokalny rynek pracy. Jak podkreślił, przypadki poszczególnych firm różnią się od siebie, jednak łączy je jedno: mają realny wpływ na życie wielu mieszkańców Raciborza.
Rafako, dawniej jeden z filarów lokalnego przemysłu, znalazło się w dramatycznej sytuacji po latach narastających problemów. — „To była prywatna firma, doprowadzona przez wiele lat do stanu, w którym niestety przyszedł moment splajtowania” — zauważył prezydent. Obecnie jednak pojawiło się światełko w tunelu. Na bazie majątku Rafako powołano nowy podmiot, który ma działać m.in. w sektorze zbrojeniowym, kolejnictwa oraz energetyki. — „Jest nadzieja, że wiele osób, które pracowały wcześniej w Rafako, znajdzie tam zatrudnienie” — dodał.
W przypadku Henkla sytuacja jest inna. Zamknięcie raciborskiego zakładu wpisuje się w globalną strategię firmy. — „W ubiegłym roku Henkel zamknął fabryki w Niemczech, we Włoszech i na Węgrzech” — przypomniał prezydent, tłumacząc decyzję zmianą asortymentu i preferencji konsumenckich. Choć firma deklaruje wsparcie dla odchodzących pracowników, skala problemu pozostaje duża. — „To nie jest dla nas żadne pocieszenie. Te decyzje zapadają w centrali, w Düsseldorfie, i ani samorząd, ani rząd nie mają tu praktycznie żadnego wpływu” — zauważył.
Jeśli chodzi o Eko-Okna, sytuacja jest mniej klarowna. Prezydent przyznał, że docierają sprzeczne informacje, choć wiadomo, że dochodzi tam do redukcji etatów. Mimo że firma wciąż funkcjonuje, jej przyszłość pozostaje niepewna.
Pomimo problemów dużych pracodawców, poziom bezrobocia w Raciborzu wciąż utrzymuje się na niskim poziomie. — „Rozmawiałem niedawno z dyrektorem Urzędu Pracy i potwierdził, że stopa bezrobocia jest nadal niska” — poinformował prezydent. Jednak jak zaznaczył, skutki odejść pracowników z dużych firm będą odczuwalne również w miejskim budżecie: — „Im więcej firm i miejsc pracy, tym większe wpływy z podatków. A my odziedziczyliśmy ten budżet w bardzo kiepskim stanie”.
Obecna sytuacja stanowi poważne wyzwanie nie tylko dla mieszkańców, ale również dla władz miejskich. Choć samorząd ma ograniczone możliwości ingerencji w decyzje prywatnych koncernów, prezydent deklaruje, że pozostaje w stałym kontakcie z przedstawicielami firm i instytucji rynku pracy.
— „Nie jest to dobra sytuacja, ale robimy, co w naszej mocy, by wspierać mieszkańców i szukać rozwiązań” — podsumował.
Racibórz stoi dziś przed koniecznością dostosowania się do zmieniającej się gospodarki i próbą utrzymania lokalnej stabilności. Przed władzami i mieszkańcami stoi trudny, ale nie niemożliwy do pokonania czas.
Brak komentarzy