Śledczy z Żor wyjaśniają szczegółowe okoliczności pożaru, do którego doszło przy ulicy Dworcowej. W płomieniach stanął budynek mieszkalny, w którym przebywała rodzina z dziećmi. Choć akcja ratownicza zakończyła się szczęśliwie, jeden z domowników próbował ją utrudniać – podaje tamtejsza policja. 66-latek przeszkadzał interweniującym, wyzywał, nie chciał aby w czasie działań woda zalała jego mienie.
66-latkowi nie podobało się to, że “obcy” ludzie wydają mu polecenia na jego własnej posesji. Zamiast troszczyć się o bezpieczeństwo bliskich martwił się, że strażacy zaleją mu narzędzia. Kiedy stróże prawa próbowali przywołać go do porządku i ułatwić strażakom prowadzenie akcji ten zwyzywał ich – podaje policja w Żorach.
Na szczęście akcja zakończyła się szczęśliwie i nikt nie ucierpiał w pożarze. Rodzina minionej nocy znalazła schronienie u sąsiadów. Śledczy wyjaśniają okoliczności.
Brak komentarzy