Sąd: chciał zabić członków swojej najbliższej rodziny. Dożywocie dla Dariusza P.

Dożywocie – taki wyrok usłyszał dziś (19.12) Dariusz P., oskarżony o podpalenie swojego domu w Jastrzębiu-Zdroju. W pożarze zginęła niemal cała rodzina P.: żona i czworo dzieci.
Sąd bardzo szczegółowo uzasadniał wyrok przez kilkadziesiąt minut, rekonstruując noc pożaru z maja 2013 roku. P. może ubiegać się o wcześniejsze zwolnienie z więzienia, jednak nie szybciej niż po odbyciu 35 lat kary.

– Bezspornie z niej wynika [z dokumentacji – red.], że ogień został podłożony w 3 miejscach [na parterze, w salonie – red.], usytuowanych tak, aby w przypadku w rozwinięcia się ognia, doprowadzić do zapalanie się jak największej powierzchni tego pokoju i sprzętów się w nim znajdujących – czytała w uzasadnieniu wyroku sędzia.

Powierzchowny urok, brak wyrzutów sumienia, płytkość uczuć – takie określenia Dariusza P. z Jastrzębia – Zdroju pojawiły się w dalszym uzasadnieniu wyroku. Sąd nie miał wątpliwości co do tego, że Dariusz P. celowo podpalił dom, aby uzyskać odszkodowanie i stać się wolnym od rodziny.

– Pokrzywdzonym życia nie wrócimy, natomiast myślę, że jakby oddźwięk społeczny wyraźnie wskazuje na to, że tego rodzaju zbrodnie nigdy nie zostaną bezkarne – komentowała tuż po ogłoszeniu wyroku prokurator Karina Spruś z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach:

Ofiary miały poparzenia II i III stopnia, doznały ostrych zatruć tlenkiem węgla i cyjanowodorem, które w konsekwencji doprowadziły do niewydolności ogólnonarządowej.

– Podtrzymuję wszystkie argumenty, które przedstawiłem. Dla mnie to co miało się składać na łańcuch poszlak nie jest takie pewne, jakby mogło się wydawać – mówił dziś Eugeniusz Krajcer, obrońca Dariusza P.:

Przypomnijmy, obrona na wcześniejszych posiedzeniach wnioskowała o ponowne zasięgnięcie opinii biegłych do spraw: pożarnictwa i telekomunikacji, a także wezwania na rozprawę psychiatrów.

Sąd wskazał na to, że pierwsze preparowanie dowodów w sprawie przez oskarżonego nastąpiło już w dniu pogrzebu rodziny, gdy Dariusz P. sam do siebie wysłał SMS z pogróżkami. Wiadomość miała pochodzić od rzekomego podpalacza.

Prokuratura i oskarżyciel posiłkowy wnioskowali, by P. do momentu uprawomocnienia się wyroku przebywał w areszcie:

Pożar przeżył tylko najstarszy syn Dariusza P., Wojciech. Obrona zapowiada apelację. Na odwołanie się strony mają 2 tygodnie.


 

Radio Vanessa FM
Polityka prywatności

Ta strona używa plików typu cookie (tzw. ciasteczek) w celu zagwarantowania jak najlepszego korzystania z jej zawartości. Informacje zawarte w plikach cookie są zapisywane w przeglądarce użytkownika i mają na celu rozpoznanie go podczas kolejnych wizyt na stronie.

Użytkownik może dostosować ustawienia plików cookie poprzez dokonanie zmian w sekcjach dostępnych po lewej stronie tego okna.