Rybniczanin – Jan Duerschlag odkrywcą starej kopalni srebra na Dolnym Śląsku. Po kilku latach pracy, wielu godzinach spędzonych w archiwach, studiowaniu map i rozmowach z lokalną społecznością – rybniczanin doprowadził do odkrycia kopalni w Srebrnej Górze.
Jak mówią nam odkrywcy – największym motorem działania było poszukiwanie. Elementy niewiedzy, niepewności, strachu przed tym co zapomniane i zastane – pobudzały dążenia grupy przyjaciół – eksploratorów.
Odkrywanie tajemnic przeszłości stało się pasją rybniczanina. Przedsiębiorca zajmuje się w swojej zawodowej pracy produkcją zadaszeń. Po pracy wraca do pasji: przeglądania historycznych map, książek, zapisów – szuka tropów i analizuje. Podkreśla, jak ważne są rozmowy z najstarszymi mieszkańcami, którzy pamiętają przekazy z dawnych lat. Najnowszym odkryciem rybniczanina jest wspomniana kopalnia na Dolnym Śląsku:
– Sprawa nabrała trochę rozgłosu. Myślę, że to dobrze bo pokazaliśmy taką perełkę, która schowała się w Górach Sowich, dokładnie w Srebrnej Górze. Zbiegło się to w czasie z odkryciem – no może nie do końca odkryciem złotego pociągu. Na tej fali nasza kopalnia odżyła po prawie stu latach – mówi Deurschlag.
Odkrycie starej kopalni ciągle wzbudza zainteresowanie. Odkrywcy odbierają dalej wiele telefonów od zainteresowanych osób, dziennikarzy – notują wiele odwiedzin na stronie internetowej. O odkryciu rozpisują się media lokalne oraz tematyczne wydawnictwa. – Zauważyliśmy, że nawet na portalu duńskim jest obszerny artykuł, kolejny w Niemczech – mówi odkrywca. Drugi z odkrywców – Jarosław Nietrzpiel opowiada o tym, jaki był cel kilkuletnich przygotowań:
– Sprawa dotyczyła planu, który nie do końca dotyczył kopalni, której szukaliśmy. One były przy okazji innej kopalni. Naniesienie na mapy kopalni było bardziej schematyczne. Mieszkańcy wiedzieli, że ta kopalnia istnieje, więc my właściwie nie odkryliśmy jej – nasze odkrycie było niejako odkryciem wtórnym. Po stu latach odkryliśmy zapomnianą kopalnię – być może tak trzeba byłoby to interpretować – mówi Jan Duerschlag.
Rybniczanin kupił teren, na którym znajduje się kopalnia. Miało to miejsce kilka lat temu. – Zaczęliśmy tam jeździć wspólnie z narzeczoną, potem z żoną. Wybudowaliśmy tam domek, a później się zaczęło. Wspólnie ze znajomymi rybniczanin dokonał odkrycia. Dziś cieszy się z efektów swojej pracy.
– Kruszcu już nie ma. Przypuszczamy, że jest to kopalnia srebra – wszystko na to wskazuje. Natomiast kształt kopalni nie ma nic wspólnego z kopalniami węgla, które znamy tutaj na Śląsku. Były to bardzo wąskie chodniki – średnio wysokości 2-2,5 metra, szerokości 1-1,2 metra. Takie kopalnie na Dolnym Śląsku funkcjonowały – opowiada rybniczanin.
Odkrywcy chcą teraz załatwić formalności prawne związane z kopalnią, będą też starać się pozyskać środki na zabezpieczenie techniczne kopalni. Na wiosnę wrócą na Dolny Śląsk. Ich dążeniem jest udostępnienie odkrycia zwiedzającym.
Zdjęcia kopalni nadesłane przez Eskade:
Brak komentarzy