Awantura na osiedlu Wrębowa w Rybniku. Jedna wspólnota mieszkaniowa postawiła członkom innej bramki, które zagradzają wejście do bloku.. Przejścia nie ma. Trzeba albo posiłkować się obejściem kilku bloków, albo przejść po trawniku. Taka sytuacja nie zdarzyła się nawet w żadnym filmie Barei.
– Śmiechu warte – komentuje jedna z mieszkanek bloku przy ulicy Wrębowej w Rybniku.
Autorzy pomysłu, czyli sąsiednia wspólnota mieszkaniowa, postawienie bramek tłumaczą kwestiami bezpieczeństwa. Nie chcą, by przez dziurawą jak szwajcarski ser ścieżkę, sąsiedzi domagali się odszkodowania za złamanie.
Na miejscu pojawiła się policja ale nie ma podstaw do wszczęcia postępowania. Po pierwszym montażu bramki zostały zniszczone, dlatego na drugi dzień pojawiła się ekipa, która porządnie konstrukcję zalała cementem.
Mieszkańcy bloku numer 4 pytają, czy w tej absurdalnej sytuacji nie byłoby taniej wyremontować fragmentu dróżki niż montować barierki?
Brak komentarzy