Wczorajszy wieczór nie był zbyt spokojny w centrum Rybnika. Policja dostała informację o ładunku wybuchowym w bazylice. Kiedy wiadomość wpłynęła do dyżurnego komendy, w kościele odbywała się msza. Mundurowi rozpoczęli działania przewidziane dla tego typu wezwania.
Policjanci potrzebowali kilkunastu minut, aby ustalić i zatrzymać mężczyznę, który wywołał fałszywy alarm bombowy. – 37-latek zadzwonił na numer alarmowy z informacją, że na terenie bazyliki jest bomba. Jak się okazało, żadnego podejrzanego pakunku nie było. Mężczyźnie grozi nawet osiem lat więzienia i bardzo wysokie koszty finansowe związane z akcją służb ratowniczych – informuje Anna Karkoszka z policji w Rybniku.
– Kiedy na miejscu trwały czynności śledczy ustalali, kto zadzwonił z informacją o podłożeniu bomby. Szybko ustalili, że związek z tym może mieć 37-letni rybniczanin. Mężczyzna został zatrzymany przez policjantów z komisariatu policji w Rybniku-Boguszowicach. Był pijany. Badanie jego stanu trzeźwości wykazało blisko dwa promile alkoholu – dodaje rzecznik.
Dziś mężczyzna usłyszeć ma zarzut. Za wywołanie alarmu bombowego grozi kara do ośmiu lat więzienia.
Brak komentarzy