Dyrekcja raciborskiego szpitala potwierdza dochodzące do redakcji głosy dotyczące pielęgniarek. Czasami trzeba się nieźle natrudzić, aby ustawić temu personelowi dyżury. Wystarczy aby kilka pielęgniarek poszło na zwolnienia lekarskie lub zaniemogło z innych powodów, a już pojawia się potrzeba łatania dyżurów.
– opowiada dyrektor – Ryszard Rudnik. Część personelu jest młoda i dość często udaje się na urlopy macierzyńskie oraz wychowawcze, natomiast druga grupa to pielęgniarki i położne w wieku powyżej pięćdziesiątki.
Sytuacja nie jest nowa. Już rok temu dyrektor zgłaszał staroście problem tzw. wskaźnika chorobowego wśród grupy pielęgniarek. Dochodzi on do dwudziestu procent na oddziałach. Szpital radzi sobie z tym sobie delegując pielęgniarki z jednych oddziałów, na których akurat nie ma aż tylu pacjentów na inne – bardziej oblegane.
Brak komentarzy