Nowe Prawo wodne nie weszło w życie 1 lipca. Posłanka Gabriela Lenartowicz przewidywała, że właśnie tak mogą potoczyć się losy tej nowelizacji. Jutro (4 lipca) zebrać mają się połączone komisje ochrony środowiska, żeglugi śródlądowej, finansów publicznych i rolnictwa. Ich spotkanie poświęcone ma być przyjęciu sprawozdania dotyczącego nowego Prawa wodnego.
Nowe prawo wodne – rządowy projekt, jest regulacją dotyczącą całokształtu kwestii związanych z gospodarowaniem wodą płynącą, przeciwpowodziową, opowiadający o kwestiach związanych z zaopatrzeniem w wodę zdatną do picia. Ustawa ma na celu harmonizowanie wszystkich polskich przepisów z tzw. ramową dyrektywą wodną. Jak podkreśla Lenartowicz – jeśli tej pełnej harmonizacji prawa wodnego z dyrektywą wodną nie będzie, Polska nie dostanie pieniędzy unijnych na gospodarkę wodną i na inwestycje z tym związane. Pada tu kwota 3,5 miliarda euro.
Projekt leżał na półce
Dokumenty przeleżały pół roku po decyzji rządowej bez żadnego ruchu. Wstrzymanie prac nad ustawą było pokłosiem dużego oporu społecznego. Dokument wprowadzić miał znaczącą podwyżkę opłat środowiskowych za wodę – to budziło emocje ze strony samorządów, mieszkańców, rolników i innych – generalnie całego społeczeństwa.
Nowa instytucja – “Wody polskie”
Zarządzanie wodami ma przejąć nowa instytucja pod nazwą “Wody Polskie”. Posłanka Lenartowicz widzi w tym problem, bo nawet najmniejszym polskim ciekiem wodnym, np. Białą Wodą w Krzanowicach, zarządzać będą urzędnicy w Warszawie.
Podwyżki opłat
Nowa ustawa ma przynieść znaczące podwyżki opłat. – Mówi się, że powstać ma centralny warszawski regulator, który będzie ustalać ceny wody. Nawet spółki wodociągowe nie będą ustalały ceny w Raciborzu, Kietrzu i Wodzisławiu Śląskim. Podejrzewa się, że to kolejny krok do scentralizowania wodociągów w Polsce, wyjęcia ich z samorządów. W ustawie jeszcze tego nie ma ale jest rozporządzenie, które ma ustalać stawki – precyzuje posłanka.
Obowiązek wymagany dyrektywą
Autorzy ustawy powołują się na to, że jest to obowiązek wymagany dyrektywą unijną. – Owszem, unia wymaga na tej zasadzie, na jakiej są wszystkie opłaty środowiskowe, żeby każde korzystanie ze środowiska miało swój ekwiwalent finansowy, który pozwoli przywrócić to dobro środowisku. Unia nie mówi ile to ma być i kto ma płacić – tłumaczy nam Lenartowicz.
Podwyżka do 40 złotych?
– Na razie koszt dla gospodarstwa domowego nie będzie wyższy niż 40 złotych – takie są założenia, o których wspomina posłanka – Woda to medium cenotwórcze – mówi posłanka:
Sama reorganizacja i obciążenie z tym związane (zatrudnienie dodatkowych osób, ściąganie podatków) nie wystarczy na urzędników – twierdzi posłanka. Z kolei z internetowego wydania “Gazety prawnej” z 21 czerwca tego roku, wynika że wprowadzenie nowego Prawa wodnego nie przewiduje skokowych podwyżek opłat za pobór wody dla mieszkańców. Pozostaną one na niezmienionym poziomie do 2019 r. Jeżeli zajdzie taka konieczność to będą one wzrastały stopniowo, po wykonaniu analiz społeczna ekonomicznych” – przekonuje cytowany przez resort w komunikacie wiceminister środowiska Mariusz Gajda. Wyjaśnił, że nowe regulacje wprowadzą jedynie opłatę stałą w celu racjonalnego wykorzystania zasobów wodnych. “Z tego tytułu koszty roczne dla 4-osobowej rodziny wzrosną maksymalnie o 20 zł rocznie” – podkreślił.
Brak komentarzy