Punktualnie o 12:00 na ulicę Kotucza w Rybniku wyszli kierowcy Transgóru. Zatrudnieni chcą podwyżek. Rozmowy z prezesem zakładu nie odniosły skutku, stąd demonstracja i trzygodzinne blokowanie przejścia dla pieszych w ciągu wspomnianej ulicy.
W tej chwili pracownicy z ponad dwudziestoletnim stażem zarabiają około dwóch tysięcy złotych netto. – Chcemy podwyżki o 500 złotych brutto i wyrównania zarobków do średniej krajowej w ciągu dwóch lat – tłumaczy Krzysztof Kusidło, jeden z protestujących.
Protest nieprzypadkowo miał miejsce w newralgicznej lokalizacji. Związkowcy wybrali jedno z bardziej obleganych rond w mieście.
– mówi Arkadiusz Kuczera, przewodniczący związków. Akcję wsparli obecni i emerytowani pracownicy. Okazuje się, że sytuacja dotycząca braku podwyżek w firmie ciągnie się od wielu lat. Proporcjonalnie też rośnie niezadowolenie zatrudnionych i troska o to, jak będzie wyglądało ich jutro w firmie. Związkowcy są w sporze zbiorowym z zarządem od dwóch lat.
Mimo protestu, prezes zarządu nie przewiduje wzrostu wynagrodzeń.
Brak komentarzy