Każda ze stron przekonuje do swoich racji. Nauczyciele boją się, że stracą pracę. Gmina pokazuje słupki, z których wynika, że demografia jest bezlitosna. Burmistrz Krzysztof Łobos w rozmowie z naszą reporterką zapewnił, że w dalszym ciągu prowadzone są konsultacje i żaden ze scenariuszy nie jest jeszcze przesądzony.
– Pracujemy od kilku miesięcy i jeszcze jest za wcześnie, by mówić o konkretach. Dlatego, że prowadzimy debatę społeczną, krok po kroku. Zaczęliśmy od spotkania z dyrektorami i związkowcami. Potem rada pedagogiczna Zespołu Szkół, w którym funkcjonuje gimnazjum, najbardziej zagrożone reformą oświaty. Potem rada pedagogiczna Zespołu Szkolno – Przedszkolnego, które także będzie musiało – być może – ponieść jakieś konsekwencje tej reformy – mówi burmistrz Kietrza.
Konkretne decyzje podjęte zostaną za kilka tygodni. Do tego momentu prowadzone są konsultacje. Dobrze będzie, jeśli zarówno gmina jak i nauczyciele usiądą do stołu i porozmawiają bez emocji.
Zwolnień uniknąć się nie da. Burmistrz deklaruje, że część etatów będzie można ulokować w innych szkołach.
Nauczyciele Zespołu Szkół z Kietrza nie chcieli otwarcie komentować tego tematu. Anonimowo prosili nas o interwencję.
Brak komentarzy