foto: K.Kowalczyk/zdjęcie poglądowe
Tragedia w okolicach Pszczyny. Prywatny helikopter typu Bell rozbił się dziś (23.02) w nocy 300 metrów od lądowiska. Dwie osoby zginęły zakleszczone we wraku, a dwie zdołały wyjść o własnych siłach i trafiły do szpitala. Nie doszło do pożaru, ani do wycieku paliwa. Akcja strażaków była utrudniona ze względu na trudno dostępne miejsce, w którym rozbił się śmigłowiec.
To teren silnie zalesiony, podmokły, z licznymi ciekami wodnymi, w pobliżu rzeki. Akcję utrudniał zalegający śnieg i bardzo gęsta mgła, ograniczająca widoczność do kilku metrów. Przyczyny wypadku badają obecnie prokuratura i Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
Brak komentarzy