Z przestrzeni Radlina zniknęły kolejne drzewa. Nie tak dawno było tam głośno o wycince lasu przy Leśnej Perle, teraz wycięte zostały okazy sprzed gmachu urzędu miejskiego. Piły mechaniczne poszły w ruch i dosięgnęły wierzb i kasztanowców.
Urzędnicy mają świadomość tego, że każde drzewo, roślinność i zieleń ubogacają miejski krajobraz. Zdają sobie również sprawę z tego, że każda wycinka, usunięcie wieloletniego zadrzewienia wywołują społeczny odzew. Nie inaczej jest w tym przypadku – przypadku, w którym mowa jest o wycince tuż przed gmachem Urzędu Miejskiego.
– mówi Zbigniew Podleśny, wiceburmistrz Radlina. – Zawsze jednak w takich wypadkach, wydając zgodę na wycinkę zobowiązujemy danego wnioskodawcę do nasadzeń w ramach rekompensaty ekologicznej. Nie inaczej jest w tym wypadku – słyszymy w Radlinie.
W ostatnich trzech latach w mieście pojawiło się około prawie trzysta nowych drzew – dodają urzędnicy. Ci pokazują też, że mimo wycinki starają się o to, aby Radlin dalej kojarzony był z zielenią – miasto przymierza się do utworzenia parków: jordanowskiego oraz kieszonkowego.
Brak komentarzy