Dalmatynka zagłodzona przez swojego właściciela już nie cierpi. U psa doszło do niewydolności oddechowej i zatrzymania akcji serca, w konsekwencji do śmierci. Sprawa zwierzęcia z Pszowa poruszyła całą Polskę. Pies przez kilka tygodni nie miał dostępu do jedzenia i świeżej wody. Leżał we własnych odchodach, sierścią żywiły się setki pcheł, był w stanie hipotermii.
Pomoc przyszła w ubiegłym tygodniu, gdy wraz z policją do domu dostali się wolontariusze rybnickiej fundacji “Jesteśmy głosem tych, co nie mówią”. To co zastali na miejscu, przechodzi ludzkie pojęcie. Zwierzę skrajnie wyczerpane, które nie miało siły wstać.
Dalmatynka trafiła do całodobowej kliniki w Gliwicach. Stan w kolejnych dniach się poprawiał, choć cały czas był stanem krytycznym. Po kilku dobach nastąpił zgon psa, u którego doszło do niewydolności oddechowej i zatrzymania akcji serca.
Właścicielowi grozi do 2 lat więzienia.
Brak komentarzy