Janusz Wyleżych, naczelnik w wodzisławskim starostwie, prezentuje zdjęcie z 2014 roku, dokumentujące ognisko zapożarowania hałdy.
Problem najlepiej analizować chronologicznie i według kolejno wydawanych dokumentów. Polska Grupa Górnicza, do której należy kopalnia Rydułtowy – Anna, w 2005 roku została zobligowana do rekultywacji terenu (zgodnie ze złożonym wnioskiem). Mówiąc językiem laika, oznacza to ugaszenie zapożarowania w środku. Ówczesna Kompania Węglowa na dała rady zrobić tego w ciągu 10 lat i wystąpiła o przedłużenie decyzji. Dostała to przedłużenie do 2024 roku, teraz mają ruszyć prace (może nawet już się rozpoczęły). W decyzji starosty podano metody niwelacji zapożarowania, nigdzie nie ma mowy o wywózce kamienia.
– 4 października 2005 r. sama kopalnia zawiadomiła starostę, że przy szybie Leon II w Rydułtowach jest zapożarowanie, jest przygotowana koncepcja likwidacji zagrożeń pożarowych zwałowiska […]. Starosta na podstawie art. 362 Prawa ochrony środowiska, nałożył obowiązek wygaszenia zapożarowania […] – opowiadał w tym tygodniu Janusz Wyleżych, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska w wodzisławskim starostwie.
Jak dodał naczelnik, jest możliwość uchylenia przez marszałka wydanej decyzji, ale nie ma do tego podstaw, bo to plan zagospodarowania przestrzennego gminy zezwala – lub nie – na taką, czy inną działalność.
– Przecież to wywożenie i sprzedanie tego łupka to jest biznes, a to jest już umowa między kopalnią, a tym konsorcjum. I o tym nie mówimy, bo ja ani nie znam umowy, ani mnie to nie interesuje […]. Na razie mówimy o tym co my urzędnicy możemy zrobić i nie możemy nic więcej, bo decyzje zostały wydane – dodał na środowej konferencji naczelnik:
Pod koniec 2012 r. [pod artykułem publikujemy fragmenty uchwał i studium], rada miasta w Rydułtowach przyjęła plan zagospodarowania przestrzennego. Znalazł się tam m.in. zapis dotyczący możliwości wykonywania na hałdzie instalacji odzysku odpadów wydobywczych, a także maksymalne określenie wysokości stożka. Rok później było studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, w którym także znalazła się kwestia gospodarowania odpadami z hałdy. W tym roku [chodzi 2017 r. – red.] rada w odniesieniu do uchwały z 2012 r. zwiększyła maksymalną wysokość hałdy.
Zastępca burmistrz miasta, Marcin Połomski, przekonuje że działanie rady było w tym temacie spójne. W żadnym punkcie nie było zgody na wywózkę kamienia, a tylko na wykonywanie prac na hałdzie.
– Nie mamy dokumentów, które by mówiły o rozbiorce hałdy. W 2005 r. została wydana decyzja starosty powiatu wodzisławskiego o likwidacji zapożarowania. Te wszystkie działania, które są prowadzone dzisiaj, czy do dzisiaj, są związane z wykonywaniem tej decyzji, czyli obudowywaniem tych miejsc zapożarowanych. Przejeżdżając dzisiaj obok hałdy widzimy, że tam cały czas powstają nowe zwały, które obydowywują właśnie te miejsca zapożarowane. Nie ma mowy o rozbieraniu i wywożeniu – powiedział nam zastępca burmistrz:
Sprawa jest trudna. Prywatna firma, która zajmie się rekultywacją, ubiega się teraz w magistracie o pozwolenie środowiskowe. Urząd szuka sojuszników we wstrzymaniu rozbiórki. Wysłał protest m.in. do prezydenta RP, kancelarii premier, do marszałka, ponownie do wojewody i rydułtowskich stowarzyszeń.
Poniżej publikujemy fragmenty uchwał i studium przyjęte w ostatnich latach, a które bezpośrednio dotyczą tematu. *Dokumenty w całości dostępne są w Biuletynie Informacji Publicznej miasta.
Brak komentarzy