Dziś czarny poniedziałek – wyraz społecznego niezadowolenia wobec próby zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. I choć inicjatorzy akcji zachęcali do tego, aby kobiety wzięły dziś wolne i wyszły na ulice, urzędy i zakłady pracy w regionie pracują normalnie. Zdarzają się pojedyncze urlopy. Niektóre panie przyszły ubrane na czarno do pracy na znak solidarności z manifestującymi.
W projekcie ustawy czytamy, że dzieckiem poczętym jest człowiek w prenatalnym okresie rozwoju, od chwili połączenia się żeńskiej i męskiej komórki rozrodczej. Projekt zakłada też karanie za śmierć dziecka poczętego w wymiarze od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
Protesty odbywają w miastach na Śląsku, m.in. w Raciborzu, Gliwicach i Katowicach. – Nie można pozwolić na to, aby fundamentaliści zmienili prawo. Sami faceci dyskutują o tym, a w telewizyjnych debatach nie widać kobiet, które są głównie zainteresowane tematem. Jeśli teraz zaszłabym w ciążę miałabym sporo problemów bo mogłabym umrzeć w związku z tą ustawą… oczywiście, że się boję – mówiła nam jedna z uczestniczek protestu.
Jastrzębianki spotkają dziś wieczorem przed tamtejszym urzędem miasta. W Raciborzu, oprócz protestu który miał miejsce przed południem, odbędzie się jeszcze popołudniowa powtórka. Kobiety spotkają się na rynku o godzinie 16:00.
Kilkadziesiąt osób wzięło udział w raciborskim czarnym proteście. Raciborzanki spotkały się na rynku, aby manifestować swoje poglądy. Przed południem na głównym placu miasta pojawiło się około sześćdziesięciu osób natomiast podczas popołudniowej powtórki protestu – połowę mniej. Inicjatywa przygotowana została w ostatniej chwili:
– Zrozumienie sytuacji idzie przez kilka pokoleń. Nie tylko przez nasze, kobiet które akurat są w okresie kiedy zakładają rodzinę lub starają się o dziecko – mówi inicjatorka akcji w Raciborzu – Anna Żagiel-Gąsior.
Odsłony czarnego poniedziałku odbyły się także w innych miastach regionu, m.in. w Rybniku i Jastrzębiu-Zdroju.
Brak komentarzy