Strażacy – ochotnicy z Kuźni Raciborskiej po raz kolejny walczą o zebranie środków na zakup automatycznego defibrylatora. To drugie podejście do tego, by móc kupić urządzenie ratujące życie.
Pierwsze podejście do zakupu defibrylatora było w 2015 roku. Ochotnicy napotkali na opór kilku osób. Wniosek o przekazanie ostatecznie nie trafił nawet pod obrady rady miejskiej. – Musieliśmy coś zrobić, bo defibrylator obiecaliśmy naszym mieszkańcom – tak determinację zbiórki na zakup urządzenia tłumaczy Paweł Wrzodak, naczelnik OSP w Kuźni Raciborskiej:
– Akcję zakupu defibrylatora, zamieściliśmy na portalu zrzutka.pl […]. Dlaczego taka inicjatywa? Chodzi nam przede o bezpieczeństwo mieszkańców. Zakup defibrylatora mogliśmy sobie odpuścić i czekać aż go dostaniemy od gminy, bądź zarządu wojewódzkiego. Postanowiliśmy nie siedzieć z założonymi rękoma i wyjść z inicjatywą – dodaje naczelnik straży w Kuźni Raciborskiej.
Teraz strażacy są podbudowani wynikami zbiórki z grudnia i tym, że połowę kwoty dołoży Zarząd Wojewódzki OSP. Potrzebne jest 10 tys. złotych. – W pobliżu naszej jednostki znajdują się takie obiekty jak: sklepy, apteki, kościół, gdzie bardzo często dochodzi do zasłabnięć. My jesteśmy bezradni bez tego urządzenia – opowiada Krzysztof Grobelny, prezes OSP w Kuźni Raciborskiej:
Po zakupie urządzenie trafi do gabloty w murze remizy. Będzie miało GPS pozwoli nawigować użycie i wyśle do strażaków sygnał o tym, że ktoś w tym momencie potrzebuje pomocy. Dodatkowo nie obaw o to, że urządzenie zniknie. Krzysztof Grobelny, prezes OSP w Kuźni Raciborskiej
Na terenie Kuźni Raciborskiej jest tylko jeden defibrylaotr i znajduje się na terenie zakładu pracy. W Raciborzu są 4, z tego 3 są do dyspozycji całodobowo.
Brak komentarzy