Raciborski szpital przesunął środki z pakietu onkologicznego na bieżącą działalność. Taki krok był możliwy, bo z zabezpieczonego na pakiet onkologiczny 1,8 mln złotych szpital wydatkował tylko 120 tysięcy złotych. To zaledwie kilka procent z zabezpieczonej przez lecznicę kwoty.
– mówił Ryszard Rudnik, dyrektor szpitala w Raciborzu. Dyrekcja lecznicy w dalszym ciągu oczekuje rozwiązań systemowych dotyczących pakietu, który od początku był mocno krytykowany przez wszystkich, oraz zdaniem dyrektorów lecznicy – nieprzygotowany do wprowadzenia.
– Jest to niepotrzebne tylko skomplikowanie. Ja nie wiem, jak w innych miejscach (…), u nas to nie nastręczało żadnych problemów. Niewiele zmieniło, jeśli chodzi o dostępność dla naszych pacjentów do szybkich procedur, jakie oni powinni mieć ze względu na charakter swojej choroby – komentuje Włodzimierz Kącik, zastępca dyrektora szpitala do spraw medycznych.
Pakiet onkologiczny zawiera cztery główne elementy. Są to: skierowanie do lekarza specjalisty, opieka koordynatora, 9 tygodni na postawienie diagnozy oraz zniesienie limitów.
W raciborskim szpitalu zatrudniony jest koordynator, który zajmuje się pacjentami onkologicznymi. Wraz z wprowadzeniem pakietu, dyrekcja pomyślała o osobie, która pomogła przebrnąć pacjentom przez żmudną procedurę. – Zajmuje się wszystkimi pacjentami, u których rozpoznano chorobę bądź jest podejrzenie choroby nowotworowe. Ta osoba trafia bezpośrednio do koordynatora, który zajmuje się wszystkim, czyli w zasadzie ustala terminy wizyt czy też terminy diagnostyki – tłumaczy dyrektor Rudnik.
Z zabezpieczonej przez szpital kwoty tylko na pakiet, placówka wydatkowała zaledwie niecałe 10 procent. Reszta środków z pierwszego półrocza została przesunięta na bieżące zapotrzebowanie.
Brak komentarzy