
Mężczyzna, który został ciężko poparzony podczas prac rekultywacyjnych na hałdzie w Radlinie, niestety nie żyje. Takie tragiczne informacje napłynęły do nas z Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, gdzie poszkodowany od soboty walczył o życie. Jego stan od samego początku określany był jako skrajnie krytyczny. Lekarze nie mieli wątpliwości, że obrażenia są bardzo rozległe – mężczyzna miał poparzone aż 95 % powierzchni ciała, z czego 70 % stanowiły wyjątkowo groźne oparzenia trzeciego stopnia, obejmujące głębokie uszkodzenia tkanek.
Jak informowaliśmy wczoraj (18.11) na antenie Radia Vanessa, do dramatycznego zdarzenia doszło w sobotę, podczas prowadzonych prac na terenie hałdy. Na miejscu działała zewnętrzna firma odpowiedzialna za przeprowadzenie rekultywacji terenu. W trakcie wykonywanych czynności doszło do wypadku, którego okoliczności wciąż są wyjaśniane przez odpowiednie służby.
Sprawę bada inspekcja pracy oraz policja pod nadzorem prokuratury, aby ustalić, czy podczas prac rekultywacyjnych zachowano wszystkie normy bezpieczeństwa.
To tragiczne wydarzenie stawia wiele pytań o warunki pracy, nadzór nad inwestycjami oraz odpowiedzialność firm realizujących tego typu zadania.
Brak komentarzy